Robić dużo łatwych zadań, czy mało trudnych?

Ilość kontra jakość. W odpowiedzi na ten dylemat większość ludzi stwierdza, że lepiej zrobić coś raz, a porządnie. Ilość w tym kontekście kojarzy się z bylejakością, i to nie bez powodu. Wybór ten zakłada, że robiąc coś więcej razy, nie będziemy w stanie wystarczająco się do tego przyłożyć.

A jak to wygląda w praktyce?

Ludzie dzielą się na dwa typy. Jedni wszystko powtarzają wiele razy, ale mało się do tego przykładają, a drudzy wolą coś zrobić raz a porządnie. Można by się zastanowić, która opcja jest jednoznacznie skuteczniejsza, ale oczywiście wszystko to zależy od sytuacji. Przyjrzyjmy się więc codziennym sytuacjom, których może ten wybór dotyczyć.

  • Jedni wolą sprzątać pokój codziennie powierzchownie, a inni tylko raz w miesiącu, ale dopiero wtedy, kiedy nie da się do niego wejść.
  • Są osoby, które wolą uczyć się regularnie po trochu, a są też takie osoby, które wolą poświęcić całą dobę przed sprawdzianem na naukę.
  • Niektórzy preferują małe, regularne posiłki przez cały dzień, a inni wolą najeść się przed snem.
  • Wiele osób woli codziennie zrobić kilka przysiadów, ale są też tacy, którzy preferują jeden porządny trening w tygodniu.

Pan leżący na zegarze
Obraz mohamed Hassan z Pixabay

A jak to wygląda w przypadku zadań z matematyki?

Analizując wymienione przykłady, można dojść do wniosku, że w większości przypadków regularność przebija duży jednorazowy wysiłek. Wychodzi na to, że ilość wygrywa z jakością.

Jeśli chodzi o zadania z matematyki, wielu nauczycieli preferuje jednak mniej, ale trudniejszych zadań. Twierdzą oni, że trudne zadanie najczęściej składa się z kilku łatwiejszych, dlatego wydaje się to bardziej opłacalne. Trudne zadania wydają się też spełniać “zasadę złotowłosej”, o której wspomniałam na końcu tego artykułu. Mówi ona, że największe efekty naszej pracy pojawiają się tam, gdzie zaczyna się największe wyzwanie, jakiemu jesteśmy w stanie sprostać. W teorii wszystko to wydaje się bardzo logiczne, ale czy w praktyce również jest to takie proste?

Zasada złotowłosej dotyczy osób, które próbują osiągnąć sukces, są zmotywowane i zawzięte. Wszystko to sprawdzi się w przypadku ambitnych i mądrych uczniów, którzy nie mają żadnych zaległości. Uczniowie powinni trzymać się mocno tej zasady, gdy naprawdę chcą się czegoś nauczyć i mają pełne wsparcie swoich rodziców. Nauczyciele nie powinni jednak zakładać, że taka sytuacja dotyczy wszystkich uczniów. W najlepszym przypadku może kilku w klasie. Pozostali stosują ją prawdopodobnie do innych przedmiotów lub aspektów swojego życia, a nie do matematyki — tym uczniom stawianie zbyt trudnego wyzwania może tylko zaszkodzić.

Ilość kontra jakość - tutaj wybrana jest ilość (schodki)
Obraz athree23 z Pixabay

A co na ten temat mówi nauka?

Wielu naukowców zadawało sobie podobne pytania, dlatego mamy teraz dostęp do przeprowadzonych i omówionych badań na ten temat.
Jerry Uelsman, profesor na Uniwersytecie Florydy, przeprowadził takie badanie wśród studentów fotografii. Jednej z grup nakazał zrobić jak najwięcej zdjęć i zapowiedział, że ocena będzie wystawiona tylko na podstawie ich liczby. Piątka zaczynała się od 100 wykonanych zdjęć. Drugiej grupie nakazał wykonanie jednego idealnego zdjęcia w ciągu całego semestru i obiecał wystawienie oceny tylko na jego podstawie.

Obie grupy studentów pracowały ciężko nad wykonaniem swojej pracy zaliczeniowej przez cały semestr. Grupa “jakościowa” dużo analizowała i dyskutowała o doskonałości, a grupa “ilościowa” po prostu działała i eksperymentowała przez cały semestr, widząc w praktyce efekty swojej pracy.

Okazało się, że najlepsze dostarczone zdjęcia zdecydowanie należały do grupy, która miała skupić się na ich ilości, a nie jakości. Grupa ta, wykonując każde kolejne zdjęcie, tworzyła nowe połączenia w swoim mózgu. W praktyce oznacza to, że po prostu nauczyli się wykonywać zdjęcia idealne w praktyce. Nie musieli teoretyzować i pozwolili sobie na eksperymentowanie i popełnianie błędów. Ilość kontra jakość? Tutaj wygrywa ilość!

Przytoczony przykład pojawił się w książce Jamesa Clear’a pt. “Atomowe nawyki”. Pierwotnie eksperyment dotyczył sztuki garncarstwa, ale istniały również eksperymenty przeprowadzone wśród młodych dziennikarzy, których zadaniem było napisać artykuł idealny.

Ilość kontra jakość - tutaj wybrana jest ilość stopni w drabinie.

A co z powtarzaniem błędów?

Można by zastanowić się, czy powtarzanie bylejakości nie wyrobi w ludziach złych nawyków, nie przyzwyczai do błędów, lub czy nie znieczuli na ich zauważanie. W wielu przypadkach ryzyko to nie istnieje np. w przypadku powyżej wymienionych fotografów i innych “artystycznych” dziecin, gdzie efekty i błędy można po prostu zobaczyć po fakcie. Dużo gorzej jest w przypadku sportowców, którzy mogą powtarzać źle wykonywane ćwiczenia i zrobić sobie krzywdę, lub w przypadku matematyków, którzy ciągle powtarzają ten sam błąd merytoryczny, np. używają źle zapamiętanego wzoru.

Problem ten można rozwiązać w bardzo prosty sposób. Do pomocy potrzebujemy mentora, który pokaże nam dobre strony naszej pracy oraz rzeczy, które wymagają poprawy. Główna zasada się nie zmienia. Aby nauczyć się pisać rozprawki, powinniśmy napisać ich bardzo, bardzo dużo, ale po każdej z nich dostać feedback. Sportowcy rozwiązują ten problem, korzystając z pomocy trenera. Matematyki z kolei najlepiej możemy nauczyć się, korzystając z odpowiedzi do zadań, które prawie w każdym podręczniku znajdują się na końcu, lub dostając informację zwrotną od nauczyciela. Świetnym wsparciem okazują się również filmiki na YouTube, samosprawdzalne testy, zadania, quizy w internecie oraz repetytoria, lub po prostu korepetytorzy, którzy są połączeniem tego wszystkiego na raz.

Obrazek symbolizujący mentoring.
Obraz Tumisu, please consider ☕ Thank you! 🤗 z Pixabay

Wnioski

Okazuje się, że najważniejszym elementem nauki czegokolwiek jest powtarzalność. Według neuronaukowców nazywa się to długotrwałym wzmocnieniem synaptycznym. W naszych mózgach przy każdym powtórzeniu czynności zachodzą fizyczne zmiany i tworzą się nowe połączenia. Dzięki temu, według neuropsychologa Donalda Hebba, możemy np. odróżnić fizycznie mózg np. mózg muzyka i matematyka.

Powinniśmy zatem robić bardzo dużo łatwych zadań i stopniowo zwiększać poziom trudności, gdy sami uznamy zadania za zbyt łatwe, dotrzemy do zadań najtrudniejszych w naturalny sposób (wciąż uznając je za łatwe). Gdybyśmy rozpoczęli naukę od trudnego zadania, stworzylibyśmy mniej połączeń w mózgu i proces nauki spowolniłby się, a efekty ostatecznie okazałyby się gorsze. Co więcej, trudne zadanie na początku jest bardzo zniechęcające, a zabranie się do nauki okazuje się dużo trudniejsze!

Gdy mamy zbyt mało czasu na naukę, lepiej wybrać zrobienie większej liczby prostszych zadań niż zaledwie kilku trudnych, których nie będziemy w stanie powtórzyć na sprawdzianie.

Step by step
Obraz Gerd Altmann z Pixabay

Ciekawostka

Właśnie tą zasadą kierowałam się, zakładając bloga, nad którym myślałam już od dłuższego czasu. Nie miałam zbyt dużego doświadczenia i wiedzy o samym tworzeniu artykułów i wpisów, ale postanowiłam zaufać psychologii i po prostu działać!

Efekty możecie ocenić sami, porównując moje pierwsze wpisy z najnowszymi. Czeka mnie jeszcze długa droga, ale przetestuję tę teorię w praktyce 😀

One thought on “Robić dużo łatwych zadań, czy mało trudnych?

Dodaj komentarz

Begin typing your search term above and press enter to search. Press ESC to cancel.